Jest mi lżej. Zdecydowanie lżej. Bez niej. Nie, to za ładnie powiedziane. BEZ PASOŻYTA. Tak, była dla mnie pasożytem. Kochałem ją, bo nie wiedziałem, jaka była naprawdę. Teraz jak już wiem, że byłem tylko jej sponsorem i gościem, który daje dach pod głowię, pomiędzy kolejnymi szaleństwami w łóżkach innych facetów, nie chcę od niej już nic. Niech sobie idzie już w świat. Dzięki Sherlock! Dzięki ekipa keylogger-szpieg.pl !!!