Mieliśmy podejrzenia, że jeden z naszych kolegów trudni się w wolnych chwilach dziecięcą pornografią. Trudno było go jednak przyłapać na gorącym uczynku, a z racji, że każdy z nas ja i jeszcze dwóch innych kumpli, mamy małe dzieci to zrozumcie naszą troskę w tym temacie. Dlatego postanowiliśmy działać – zrobiliśmy zrzutę na Ninjaloggera PRO i zainstalowaliśmy mu go z tego małego urządzonka program w komputerze. Efekty pojawiły się już tego samego dnia, choć byliśmy przerażeni tym co zobaczyliśmy na zrzutach ekranu, postanowiliśmy jeszcze poczekać kilka dni… kiedy już nie wytrzymaliśmy (a mieliśmy ochotę połamać mu nogi i ręce) zadzwoniliśmy po policję informując ją o tym co mogą znaleźć na komputerze tego… no już nie nazwiemy go na pewno kolegą.