Jadąc na zarobek do Holandii postanowiłam zabezpieczyć sobie tyły kupując Ninjaloggera PRO na komputerze mojego męża. On tego nie wie, ale ja doskonale wiem co robi pod moją nieobecność – mogą czytać co pisze, mogę przeglądać adresy stron, na które wchodził, mogę słuchać o czym rozmawia z innymi przez Skype, mogę naprawdę wiele… oby miał się na baczności chłop 🙂 póki co jest grzeczniutki 😉